piątek, 9 listopada 2018

Afrykańskie bogactwo językowe

Statystyczny Polak zapytany o języki afrykańskie zwykle nie jest w stanie wymienić żadnego. Wielokrotnie zdarzyło mi się nawet spotkać ze zdziwieniem, że tam w ogóle są jakieś języki. Być może wielu zakłada, że podobnie jak w Ameryce Południowej języki rodzime zostały niemal całkowicie wyparte przez języki przywiezione przez kolonizatorów. Nic bardziej mylnego, Afryka jest dziś jednym z najbogatszych pod względem językowym kontynentów (konkretnie drugim po Azji). Szacuje się, że obecnie w Afryce używa się około 3500 języków z czterech rodzin językowych. Rzecz dla Europejczyka niewyobrażalna. U nas jest ich o wiele miej i do tego niemal wszystkie pochodzą z jednej wielkiej indoeuropejskiej rodziny. Poza tym zwykle utożsamiamy język z państwem i narodem. Granice państwowe niemal pokrywają się u nas z językowymi (choć oczywiście języki mogą mieć też swoje lokalne odmiany i dialekty). Nic w tym dziwnego, nasze wspólnoty narodowe kształtowały się w końcu przez wieki, a język był ważnym elementem, który je spajał. W Afryce rzecz wyglądała nieco inaczej. Oczywiście w czasach przedkolonialnych również istniały państwa i inne podobne wspólnoty, problem jednak w tym, że kolonizatorzy nic sobie z tego nie robili. Podzielili kontynent między siebie według własnego uznania (do dziś niektóre granice wyglądają jak narysowane od linijki na mapie). I tak w obrębie jednego państwa znalazły się posługujące się różnymi językami grupy etniczne, które wcześniej nie miały ze sobą niczego wspólnego. Z kolei tereny zajmowane wcześniej przez jedną grupę etniczną trafiły do zupełnie innych państw. Tak to trwało przez wieki, a kiedy państwa afrykańskie formalnie uzyskały niepodległość, nikt już tego nie zmieniał. Efekty są takie, że dziś mamy niewiele krajów afrykańskich, w których większość obywateli potrafiłaby mówić w jednym języku. W wielu używa się natomiast kilkunastu, kilkudziesięciu, a nawet kilkuset różnych języków.

Językoznawcy oczywiście się cieszą, bo jest co badać. W praktyce oznacza to też jednak wiele problemów. Bo jak państwo ma dogadać się z obywatelem? W jakim języku ma funkcjonować administracja? W jakim języku uczyć w szkole? Który język uznać za urzędowy? Nie ma tu idealnego rozwiązania. Jedynym krajem afrykańskim, który ma jako urzędowy tylko język rodzimy, jest Etiopia (język amharski). Sytuacja tego państwa znacznie różni się jednak od innych, jego początki sięgają w końcu kilku wieków przed naszą erą, Etiopczycy od setek lat mają też swój własny alfabet (a w zasadzie sylabariusz). Ponadto Etiopii udało się zachować ciągłość państwową w okresie kolonializmu.Dość łatwo jest też na północy kontynentu, gdzie wraz z islamem dotarł język arabski. Poza tym jest jeszcze kilka afrykańskich krajów, w których istnieje jakiś ogólnonarodowy język. Do takich nielicznych wyjątków należą: Somalia (90% ludności mówi w języku somali), Botswana (język tswana jest językiem ojczystym 90% obywateli), Burundi (98% mieszkańców posługuje się kirundi), Lesoto (95% obywateli używa języka sesotho), Suazi (niemal cała ludność tego niewielkiego kraju mówi w języku suazi) czy wreszcie Ruanda (90% Ruandyjczyków mówi w kinjaruanda). Te kraje zdecydowały się na dwa języki urzędowe, jeden rodzimy i jeden europejski (z wyjątkiem Somalii, gdzie drugim językiem urzędowym jest arabski). Państwa, które takich dużych lokalnych języków nie mają, ustanowiły jako urzędowe języki byłych kolonii. Ale uwaga, nie oznacza to, że wszyscy obywatele w tych językach mówią! Statystycznie znajomość angielskiego w państwach afrykańskich, w których jest on językiem urzędowym, jest często mniejsza niż... w Polsce. Warto o tym pamiętać, kiedy jedzie się na wakacje. Poniżej krótkie zestawienie, jak wygląda sytuacja z językami urzędowymi w Afryce.

Państwa, które jako urzędowy mają tylko język rodzimy: Etiopia (amharski).
Państwa, które jako urzędowy mają tylko język arabski: Egipt, Libia, Mauretania, Maroko, Sudan, Tunezja.
Państwa, które jako urzędowy mają język arabski i jakiś język rodzimy: Algieria (języki berberskie), Erytrea (tigrinia, trzecim językiem urzędowym jest tu angielski), Somalia (somali).
Państwa, które jako urzędowy mają język arabski i jakiś język europejski: Czad (francuski), Dżibuti (francuski), Erytrea (angielski).
Państwa, które jako urzędowy mają tylko jakiś język europejski: Angola (portugalski), Benin (francuski), Burkina Faso (francuski), Demokratyczna Republika Konga (francuski), Gwinea Równikowa (hiszpański i francuski), Gabon (francuski), Gambia (angielski), Ghana (angielski), Gwinea (francuski), Gwinea Bissau (portugalski), Kamerun (angielski i francuski), Kongo (francuski), Liberia (angielski), Mali (francuski), Mauritius (angielski i francuski), Mozambik (portugalski), Namibia (angielski), Niger (francuski), Nigeria (angielski), Senegal (francuski), Sierra Leone (angielski), Togo (francuski), Uganda (angielski), Wybrzeże Kości Słoniowej (francuski), Zambia (angielski), Zimbabwe (angielski).
Państwa, które jako urzędowy mają język europejski i jakiś język rodzimy: Botswana (angielski i tswana), Burundi (francuski i kirundi), Erytrea (angielski, arabski i tigrinia), Kenia (angielski i suahili), Lesotho (angielski i sesotho), Madagaskar (francuski i malgaski), Malawi (angielski i njandża), Ruanda (angielski, francuski, kinjaruanda), Republika Południowej Afryki (angielski, afrikaans, zulu, xhosa, ndebele, sesotho, tsonga, tswana, suazi, pedi, venda), Republika Środkowoafrykańska (francuski i sango), Suazi (angielski i suazi), Tanzania (angielski i suahili).

Uff, przebrnęliśmy przez to, jak jest oficjalnie. Czas przejść do czegoś bardziej interesującego, czyli faktycznej sytuacji językowej na kontynencie. Jak już wspomniałam, w Afryce funkcjonują języki z czterech rodzin językowych. Pokrótce je omówię razem z przykładami tych najbardziej znanych. Postaram się też do każdego języka podlinkować jakiś filmik z jego użyciem na YouTube, żebyście mogli posłuchać, jak to brzmi.

źródło: www.nationsonline.org

Języki afroazjatyckie


Jak sama nazwa wskazuje, języków z tej grupy używa się w Afryce i Azji, a konkretnie na północy Afryki i na Bliskim Wschodzie. Na mapce zaznaczono je na niebiesko.Języki z tej rodziny mają kilka wyróżniających je cech. Pierwszą jest charakterystyczna morfologia. Podstawą są tu rdzenie słów składające się z trzech spółgłosek, do których dopiero dodaje się samogłoski oraz różne przyrostki i przedrostki, tworząc w ten sposób ich formy pochodne. W językach tych w ogóle dużo jest spółgłosek, które mają wyraźną przewagę nad samogłoskami. Spółgłoski często wymawia się też z dodatkową artykulacją, na przykład przydechowo lub gardłowo. Wszystko to daje charakterystyczne, dość twarde i właśnie gardłowe brzmienie. Bardzo często orzeczenie występuje tu przed podmiotem (czyli odwrotnie niż u nas). Wyróżniamy też zwykle tylko dwa rodzaje gramatyczne (bez nijakiego). 

Najbardziej znaną grupą z tej rodziny są języki semickie, do których należą między innymi arabski i hebrajski. Ten ostatni oczywiście w Afryce nie występuje, ale arabski dotarł na północ kontynentu wiele wieków temu wraz z islamem i już tam pozostał.Powstały nawet jego lokalne dialekty. Do grupy semickiej zaliczamy też urzędowy języki Etiopii, czyli amharski, który ma jedną z najdłuższych tradycji piśmienniczych na kontynencie. Do jego zapisywania służy specjalny sylabariusz. Amharski jest współczesną wersją starożytnego języka gyyz, którego do dziś używa się w celach liturgicznych w chrześcijańskim Etiopskim Kościele Ortodoksyjnym. Do grupy semickiej należy też tigrinia, czyli język urzędowy Erytrei. Warto wspomnieć, że języki semickie, podobnie jak polski, są fleksyjne. 

A tak się pisze Coca-Cola po amharsku.
Do rodziny afroazjatyckiej należą wymarłe języki koptyjski i staroegipski (mówiona wersja tego, co zapisywano hieroglifami), jak również języki berberskie używanie w północno-zachodniej Afryce. Te ostatnie mogą wam się kojarzyć z wędrownymi ludami zamieszkującymi Saharę. I słusznie. Są wśród nich choćby Tuaregowie, którzy posługują się językiem tamaszek i zapisują go swoim własnym alfabetem tifinagh. Kolejną dużą grupą w tej rodzinie są języki kuszyckie. Wśród nich na uwagę zasługuje wspomniany już język urzędowy Somalii, czyli somali, a także język oromo używany w północno-wschodniej Afryce, głównie w Etiopii. Aż do upadku Cesarstwa Etiopskiego w 1974 roku mówienie w oromo w szkołach i mediach było zakazane. Dziś Oromowie cieszą się dużo większą swobodą, ale nadal jedynym oficjalnym językiem tego kraju pozostaje amharski. 

Ostatnią z grup w tej rodzinie są języki czadyjskie, które wyróżniają się występowaniem tonów. Największym z nich jest niewątpliwe język hausa używany w północnej części Nigerii i w Nigrze. Hausa tradycyjnie zapisywało się alfabetem arabskim (nazywanym tam adżami) i w sferze religijnej ciągle tak jest. W XX wieku rozpowszechnił się jednak zapis alfabetem łacińskim, który Hausańczycy nazywają boko (od angielskiego book). Stąd też bierze swą nazwę organizacja terrorystyczna Boko Haram (dosł. zakazany alfabet), która dąży do wyrugowania wszelkich wpływów zachodniej kultury, także zachodniej edukacji, z północnej Nigerii. 

Tuaregowie.

Języki nigero-kongijskie


Czas teraz udać się na południe od Sahary. Tam, od Nigerii aż po Afrykę Południową, rozciąga się strefa języków z ogromnej rodziny nigero-kongijskiej. Naprawdę ogromnej. To nie tylko największa rodzina językowa w Afryce, lecz także na świecie, jeśli weźmie się pod uwagę liczbę języków. (Języków nigero-kongijskich jest prawie 1500). Pod względem liczby użytkowników ustępuje jednak miejsca rodzinom indoeuropejskiej i chińsko-tybetańskiej. To też niewątpliwie z punktu widzenia Europejczyka i szeroko pojętej popkultury najbardziej afrykańska rodzina językowa. Jeśli w jakimś hollywoodzkim filmie rzecz dzieje się na tle sawanny w otoczeniu żyraf i zebr, bohaterowie najpewniej przemówią w jakimś języku z rodziny nigero-kongijskiej. Najprawdopodobniej będzie to też język z grupy bantu. I tak w Czarnej panterze mówią w xhosa, piosenka otwierająca pierwszą część Króla lwa jest w zulu, a słynne hakuna matata pada w suahili. 

Typowy sielski obrazek sawanny, któremu często towarzyszy śpiew w którymś z języków bantu.

Języki nigero-kongijskie mają pewne wyróżniające je cechy. Używa się w nich zwykle wielu samogłosek, a sylaby są otwarte. Długość samogłosek bywa znacząca, występuje też zjawisko harmonii samogłoskowej. Bardzo charakterystyczne jest również częste użycie spółgłosek nosowych, które łączą się z innymi spółgłoskami, tworząc takie nietypowe dźwięki, jak mb,mp, nd i nt. Część języków z tej rodziny ma tony. Wszystko to czyni języki nigero-kongijskie miękkimi i śpiewnymi.Jeśli chodzi o morfologię, to są to języki aglutynacyjne. Aglutynacja jest rozwiązaniem podobnym do fleksji, ale nieco prostszym. Jeden przyrostek lub przedrostek ma tu bowiem tylko jedno znaczenie (na przykład informuje o czasie przeszłym), podczas gdy nasze końcówki fleksyjne są wielofunkcyjne.Składnia jest za to taka jak u nas, czyli najpierw podmiot, potem orzeczenie. Nie musimy się też uczyć żadnych nowych alfabetów, języki te zapisuje się bowiem alfabetem łacińskim.

Największą i najbardziej znaną grupą w tej rodzinie są właśnie języki bantu. Na mapie zaznaczono je na pomarańczowo. Języki bantu są do siebie podobne mniej więcej tak, jak polski podobny jest do czeskiego i słowackiego, z tą jednak różnicą, że jest ich ponad 400. Wszystkie dzielą też system klas rzeczownikowych. W językach bantu nie ma typowego rodzaju gramatycznego (żeńskiego, męskiego i nijakiego), rzeczowniki przynależą za to do klas według nico innych kryteriów. Do innej klasy należą rzeczowniki oznaczające ludzi, do innej zwierzęta, do innej rośliny, a jeszcze do innej zjawiska abstrakcyjne. I właśnie według tej przynależności, a nie żeńskości czy męskości, należy uzgodnić z nimi inne elementy w zdaniu.

"Mały książę" w suahili.

Najbardziej znanym językiem z tej grupy jest niewątpliwie suahili, z którego mamy nawet jedno zapożyczenie w języku polskim (mowa o słowie safari).Historycznie język ten był związany z miastami kupieckimi na wschodnim wybrzeżu Afryki, z czasem jednak zyskał na znaczeniu jako język ponadregionalny i dziś można się w nim dogadać niemal w całej Afryce Wschodniej. Pełni też funkcję urzędowego w Kenii i Tanzanii. Jako językiem ojczystym posługuje się nim zaledwie 5 milionów ludzi, ale dla kolejnych 50 lub nawet 100 milionów jest językiem drugim. Kolejnym ważnym językiem bantuskim jest zulu. Dziś wielu kojarzy go głównie z walecznym imperium Zulusów i królem Czaką. Ciągle jest jednak używany na południu Afryki, głównie w RPA. Tam też funkcjonuje język xhosa, który na tle innych języków nigero-kongijskich wyróżnia się mlaskami. Językoznawcy przypuszczają, że zapożyczył je z języków khoisan. Językami bantu są też: tswana (język urzędowy Botswany), kirundi (język urzędowy Burundi), sesotho (język urzędowy Lesotho), njandża (język urzędowy Malawi), kinjaruanda (język urzędowy Ruandy), suazi (język urzędowy Suazi) oraz ndebele, tsonga i venda (inne języki urzędowe RPA). Warto tu też wspomnieć o używanych w obu Kongach językach kikongo i lingala oraz o języku bemba, którym mówi się w Zambii. Ważnym językiem bantuskim jest też niewątpliwie kikuju, którym posługuje się znaczna część mieszkańców Kenii.W tym języku tworzy też jeden z bardziej znanych afrykańskich pisarzy Ngũgĩ wa Thiong'o, choć niewątpliwie jego książki odnosiły większe sukcesy w czasach, kiedy jeszcze pisał po angielsku (wtedy też tłumaczono je na polski).

Zulusi.

Pozostałe języki z rodziny nigero-kongijskiej (nie z grupy bantu) zostały oznaczone na mapie na czerwono. Należy do nich między innymi songo (język urzędowy Republiki Środkowoafrykańskiej), który obecnie wielu językoznawców uznaje już jednak za język kreolski ze względu na dużo elementów zapożyczonych z francuskiego. Warto też wspomnieć o używanym głównie w Senegalu języku wolof.Niewątpliwie jednak największymi i najważniejszymi językami nigero-kongijskimi Afryki Zachodniej są używanie głównie na południu Nigerii igbo i joruba.Lud Igbo wydał wielu znanych pisarzy, do których zaliczają się choćby Chinua Achebe czy popularna w ostatnich latach Chimamanda Ngozi Adichie. Jorubowie mogą się za to pochwalić laureatem literackiej Nagrody Nobla. Wole Soyinka otrzymał to wyróżnienie w 1986 roku. Ostatnim z istotnych języków nigero-kongijskich jest fulani. Posługiwał się nim lud pasterski wędrujący po całej Afryce Zachodniej, który obecnie stanowi większość w Gwinei i Gambii.

Języki nilosaharyjskie


Jak sama nazwa wskazuje, języki z tej rodziny są używane w dorzeczu Nilu i na Saharze, obecnie głównie na terytorium Czadu i Sudanu. Na mapie zaznaczono je na żółto. Są na tyle zróżnicowane, że niektórzy językoznawcy kwestionują istnienie tej rodziny. To trochę taki worek, do którego wrzucono wszystko, co nie pasowało do rodzin afroazjatyckiej i nigero-kongijskiej. Nie zajdziemy tu naprawdę dużych i ponadregionalnych języków, ale o niektórych mogliście słyszeć. Do tej grupy należy chociażby język masajski.Masajów ogólnie nie jest dużo, ale popkultura i turyści ich lubią. Przedstawicielem tej rodziny jest także luo, język przodków byłego prezydenta Obamy.

Masajowie.

Języki khoisan

To mała rodzina języków z południowo-zachodniej Afryki. Na mapie oznaczono ją na zielono. Do rodziny khoisan należy nieco ponad 100 języków, z których większość ma niewielu użytkowników, a część zagrożona jest wymarciem. Największy jest język Hotentotów, czyli nama. Posługuje się nim zaledwie 250 tys. ludzi. Tę rodzinę uwielbiają jednak językoznawcy. Występują tu bowiem jedne z najbardziej nietypowych dla ludzkiej mowy dźwięków, a mianowicie mlaski

Na kontynencie afrykańskim duże znaczenie mają jeszcze dwa rodzime języki, które jednak nie należą do żadnej z opisanych powyżej rodzin językowych. Mowa o afrikaans i malgaskim. Afrikaans jest językiem indoeuropejskim, który przybył do RPA wraz z holenderskimi osadnikami. Jest więc blisko spokrewniony z niderlandzkim i innymi językami germańskimi, przez kilka wieków rozwijał się jednak w izolacji, dzięki czemu wykształcić pewne nietypowe dla tej grupy cechy. W afrikaans używa się chociażby dobrze nam znanego podwójnego zaprzeczenia, którego nie znajdziemy w żadnym języku germańskim. Afrikaans jest dziś językiem Burów, a więc białych mieszkańców RPA, siłą rzeczy kojarzy się więc z podziałami rasowymi. Jeszcze bardziej nietypowym przypadkiem jest język malgaski, który należy do rodziny austronezyjskiej.Jego najbliższych krewnych znajdziemy więc w południowo-wschodniej Azji i na wyspach Oceanii. Nie wiadomo, kiedy Malgaszowie przybyli na Madagaskar i dlaczego się tu osiedlili.Do dziś odróżniają się jednak od pozostałych mieszkańców Afryki zarówno wyglądem, jak i językiem. 



PS Jeśli chcielibyście spróbować pouczyć się języka afrykańskiego, polecam mój blog o suahili.

Bibliografia
1. Austin K.P., 1000 języków, Wydawnictwo Bosz, Olszanica 2009.
2. Piłaszewicz S.,Rzewuski E., Wstęp do afrykanistyki, Wydawnictwo Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 2005.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz