piątek, 18 stycznia 2013

"Klip": od Rosłaniec wolę Miloš


Film Mai Miloš wywołuje sprzeczne uczucia, z jednej strony jest wulgarny, z drugiej uderza autentycznością. Jedno jest pewne - na długo zostaje w pamięci. Reżyserka pokazuje obraz zdegenerowanej i zagubionej serbskiej młodzieży, ale robi to o niebo lepiej, niż nasza rodzima Katarzyna Rosłaniec.

Bohaterką filmu jest Jasna (pierwsza i odważna rola Isidory Simijonović), nastolatka, która buntem reaguje na beznadzieję otaczającego ją świata i sytuację rodzinną. Od choroby ojca ucieka w imprezy, narkotyki i przypadkowy seks. Ale czy tak naprawdę przypadkowy? Jasna chce uprawiać seks z chłopakiem o imieniu Djole (Vukasin Jasnic), który wyraźnie wpadł jej w oko. Jaskrawe, tandetne i skąpe ubrania Jasnej i jej koleżanek kontrastują z szarością otaczającego świata i obskurnymi blokowiskami. W tle słyszymy kiczowatą muzykę, przypominającą disco polo. I pewnie tak bym ten film odebrała, jako obraz buntu wyrażającego się w coraz bardziej niebezpiecznych rozrywkach, może też jako portret pokolenia, które jeszcze nie znalazło swojego miejsca w nowej Serbii. Wszystko zmienia zakończenie, które przewartościowuje zachowanie bohaterów. Okazuje się, że problemem nie jest brak emocji, a wręcz ich nadmiar. Skrywane emocje uderzają z podwójną siłą, a młodzi wyraźnie sobie z nimi nie radzą.

Relacje Jasnej i Djolego odwracają tradycyjne schematy. To ona o niego zabiega, seks jest tylko środkiem, za pomocą którego Jasna chce zwrócić uwagę chłopaka. Sceny seksu mogą szokować, są bardzo naturalistyczne, pewnie nawet za bardzo. Szokujący jest też sam seks, upokarzający dla dziewczyny, to ona prosi się o zbliżenie, Djole wyraźnie o to nie dba. To typ szkolnego cwaniaczka, który może mieć każdą. Seks nie jest też niczym intymnym, wręcz przeciwnie, nie wymaga emocjonalnego zaangażowania. Młodzi przechodzą etapy związku w odwrotnej kolejności, po seksie przychodzi czas na pocałunki, potem na złapanie się za rękę, a na końcu na rozmowę. Nie będę wyrokować na temat tego, co spowodowało takie przewartościowanie. Może brak wzorców, które można by czerpać od starszego pokolenia, może zderzenie z ociekającą seksem kulturą masową. Znamienne jest, że Jasna nie rozstaje się ze swoją komórką, filmując wszystko dookoła, nawet seks. Dziewczyna chce być zauważona, a tylko tak potrafi zwrócić na siebie uwagę.

Obsadzenie nastoletnich aktorów w filmie z tak odważnymi scenami erotycznymi wśród wielu budzi kontrowersje. Trzeba jednak przyznać, że ich kreacje są znakomite. To co widzimy na ekranie jest przede wszystkim autentyczne, a jak wiemy z własnego podwórka, zrobienie filmu o nastolatkach bez fałszu to nie lada sztuka.

źródło: www.tongariro.pl

2 komentarze:

  1. Kurczę! Zwróciłam uwagę na ten film całkiem niedawno, ale nie sądziłam, że może być aż tak ciekawy. Nie razi mnie pewna doza wulgarności, o ile znajduje ona swoje uzasadnienie. Bardzo jestem też ciekawa młodych ludzi w tak niełatwych rolach. Na pewno obejrzę, to zdecydowanie moje klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze ciekawiły mnie Bałkany i tamtejsza kultura, ciekawie byłoby zobaczyć film o nastolatkach z Serbii, bo dotychczas widziałam tylko obrazy mówiące głownie o wojnie, a nie o prawdziwej, współczesnej rzeczywistości. Mam nadzieję, że będę miała okazję obejrzeć ten film.

    OdpowiedzUsuń