środa, 28 listopada 2012

Chwila refleksji


Co prawda zwykle wolę pisać o kulturze, a nie o bieżących wydarzeniach, ale dziś przeczytałam artykuł, który mnie naprawdę zainspirował. Mowa o tekście Michała Olszewskiego "Karate po polsku". Oto fragment:

Należę, jak się zdaje, do najgorszego gatunku, skazanego na rychłe wyginięcie. Uważam bowiem, że (wyjąwszy przypadki kliniczne) każdy ma trochę racji, co w dzisiejszej Polsce ustawia mnie na pozycji straconej. Uważam, że rację miewają zarówno Adam Michnik, jak i Rafał Ziemkiewicz, że w partii Jarosława Kaczyńskiego pojawiają się interesujące pomysły na naprawę kraju, a Platforma Obywatelska nie prowadzi nas ku rychłej zgubie. Jarosław Gowin nie przejmuje mnie odrazą, na stronach "Krytyki Politycznej" znajduję sensowne treści, na stronach "Teologii Politycznej" - również. Sadzę, że ci, co chodzą z krzyżem po Krakowskim Przedmieściu, mają do tego takie samo prawo jak ci, którzy w Boga nie wierzą. Banał? W Polsce, niestety, postawa, z której trzeba się tłumaczyć. 

Mam bardzo podobne odczucia. Nastroje ostatnio na tyle się zaostrzyły, że coraz ciężej być pośrodku, nie reprezentować żadnej skrajności. Zaczęło się w mediach i powoli ogarnia społeczeństwo. Doskonale dało się to wyczuć w atmosferze towarzyszącej filmowi "Pokłosie". Wydawało mi się, że wojują ze sobą dwa poglądy. Polacy mordowali Żydów vs. Polacy ratowali Żydów - jakby oba ta zdania nie mogły być prawdziwe jednocześnie! Martwił też poziom dyskusji, pełen uprzedzeń i personalnych ataków. Niektóre wypowiedzi przeciwników filmu ocierały się o naruszenie prawa. Ale i część osób broniących filmu powinna zrobić rachunek sumienia. Bo czy nie zagarnęła monopolu na prawdę i nie myślała o swoich przeciwnikach - kretyni?

Na potrzeby "Pokłosia" można by sparafrazować przytaczaną przez Olszewskiego opowieść o mądrym rabinie, który rozsądzał spór pomiędzy dwoma Żydami. Jeden powiedział: "Polacy zabijali Żydów", rabin wskazał na niego, mówiąc: "Masz rację". Drugi zaprotestował: "Polacy przecież ratowali Żydów i to z narażeniem życia:, rabin odpowiedział: "Ty też masz rację". A kiedy ktoś z tłumu zaprotestował, że przecież obaj nie mogą mieć racji, bo "To Żydzi zabijali Polaków", rabin powiedział: "I ty też masz rację".

Sama już spotkałam się z takim podejściem. Kiedy przyznaję, że jestem chrześcijanką, czasem mogę spotkać się z potępieniem, a nawet z zarzutami o hipokryzję i wszystkie zbrodnie świata ze strony osób niepopierających takiego światopoglądu. Z kolei dla tych bardziej radykalnych, będę czymś na kształt zdrajcy. Podobnie jest z moim wegetarianizmem. Są osoby, które - z jakiś powodów - będą mi chciały koniecznie udowodnić, że na pewno jestem hipokrytką i krzywdzę zwierzęta w jakiś inny sposób i to jest nawet gorsze od jedzenia mięsa. Dla radykalnych wegetarian też będę godna potępienia, bo przecież nie jestem wystarczająco eko. Możliwe, że część z tych zarzutów jest nawet prawdą, w końcu jestem tylko człowiekiem. Ale dlaczego nie możemy spróbować dostrzec pozytywnych stron. I kiedy ktoś robi coś dobrego po prostu docenić jego postawę, zamiast wypominać, co jeszcze mógłby zrobić. A gdybyśmy tak, zamiast oceniać, staromodnie posłuchali, co druga storna ma do powiedzenia? Bez gotowego zdania jeszcze zanim on czy ona zdąży się odezwać?

Wierzę, że ten obraz jest fałszywy i tak naprawdę większość z nas jest gdzieś pośrodku, a świat ocenia własnym rozsądkiem i rozumem, a nie gotowymi schematami. Tylko po prostu giniemy gdzieś w tym natłoku jadowitych wypowiedzi. Wiadomo, że radykalizm rodzi radykalizm. Gdy ktoś nas atakuje, bronimy się i przez to sami stajemy się bardziej radykalni w naszych opiniach. Ale przecież nie można dać sobie narzucić takiego stylu myślenia! Dlatego proponuję bunt. Im bardziej będą koło nas głośno krzyczeć, tym większym wykazujmy się rozsądkiem. I pozostańmy otwarci na drugiego człowieka.

Całość cytowanego przeze mnie tekstu można przeczytać na łamach "Tygodnika Powszechnego", nr 49 (3308).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz